niedziela, 16 lutego 2014

Prolog

Lotnisko było Pełne ludzi. ale ja Nie zwracałam na to Uwagi. Autobusu, który miał mnie zawieźć do Centrum.  Jestem w Barcelonie pierwszy raz. Przedtem mieszkałam w Madrycie, ale chciałam zmienić "klimat" przynajmniej znam na perfect język Hiszpański. Na dodatek wiał wiatr, który porwał mój Kapelusz Rozpuszczone włosy przysłoniły mi twarz. gdy Doprowadziłam włosy do Porządku poszłam w Kierunku, w ktorym szybował mój kapelusz. Wyprzedził mnie mężczyzna, który miał ok. 170cm wzrostu. Miał Przeciwsłoneczne okulary, więc nie widziałam jakiego koloru miał oczy.
- Chyba należy do Ciebie - nieznajomy uśmiechnął się uwodzicielsko i założył mi kapelusz na głowę
- tak, dziękuje - odwzajemniłam uśmiech
- Jesteś Sama?
- Tak, i na dodatek pierwszy raz w Barcelonie. Macie bardzo punktualne autobusy - rzekłam
- Rzadko jeżdżę autobusami. Podwieźć cię gdzieś? zaproponował
- nawet nie wiem jak masz na imię... - szukałam wymówki
-   Nazywam się Alexis. Alexis Sanchez
- nie za wiele mi to daje. Zuzanna - uśmiechnęłam się
- widzę ze nie interesujesz się Piłką Nożną?
- nie interesuje się futbolem. Wolę Siatkówke:)
- Chętnie dowiem się o Tobie więcej. zapraszam do Mojego samochodu  - wskazał na Samochód i złapał mnie za rękę.
 Wsiedliśmy do Auta. Sanchez jak na gentlemana przystało otworzył mi drzwi.
- Można wiedzieć, czego szukasz w Barcelonie? - spytał odpalając silnik Auta
- Właściwie przyjechałam tutaj na wakacje. na stałe mieszkam w Madrycie. chciałam na chwilę zmienić środowisko. - uśmiechnęłam się
- przyjeżdżaj częściej - Uśmiechnął się seksownie.
- Jesteś Piłkarzem, tak? - spytałam niepewnie
- tak. Piłkarzem FC Barcelony
- O rany :o nie znam piłkarzy tego klubu, ale o Drużynie słyszałam
- nie znaczy to że nie jestem normalnym człowiekiem. i Mam prośbę,  traktuj mnie jak normalnego człowieka, Zuziu - Alexis znów uśmiechnął się uwodzicielsko
- Dobrze, nie ma sprawy - odwzajemniłam uśmiech i wskazałam na halę, w której odbywał się mecz Siatkówki - to tutaj
- Mam nadzieję, że jeszcze sie zobaczymy - Alexis zdjął okulary
Gdy chciałam wyjść z Samochodu Alexis zrobił mine a'la Kot ze Shreka
- nie pożegnasz się? -  spytał, udawając smutnego
odwróciłam sie w jego stronce w celu cmoknięcia go w Policzek, ten zwinnie się odwrócił i nasze usta się spotkały. Zaczerwieniłam się
- Musze juz lecieć, bo sie spóznie. Pa;* - uśmiechnęłam się i wyszłam z samochodu
-Pa